Gran Canaria , przemknęlam zaledwie przez nia , zostawilam ja sobie na nastepny raz ,moze w mniej turystyczny miesiące. Piękna, oczywiscie jak kazda z Wysp Kanaryjskich .
Czym dalej od stolicy ,w głąb wyspy, tym zieleniej i ciekawiej ...zielone wawozy pełne egzotycznych drzew owocowych , awokado, roślin ,których nazw juz niestety nie pamietam . Z tego co wiem, zabronione jest sprowadzanie egzotycznych owocow i awokado z innych części świata i podobno w tym roku ceny np. awokado sa bardzo wysokie kg. 8 euro , może sie mylę ,ale w Polsce kosztuja chyba duzo wiecej
. Nad wyspa króluje ekscentryczny monolit el Roque Nublo, efekt działalności wulkanu , obok niego killka innych mniejszych , równie ekscentrycznych form skalnych ( el Monje ,la Rana ). Jeśli ktos bedzie tylko na chwile , przelotem na Gran Canarii , koniecznie musi odwiedzić miasteczko Teror ( brzmi strasznie ,ale jest naprawde przepiekne). Zanurzone gdzieś w środku wyspy , miedzy górami , słynie dziś ze swojej bazylki Virgen del Pinar , którą na poczatku września każdego roku, odwiedza tysiace wiernych z calej wyspy . Swoją droga , niezwykla jest to kanaryskie uwielbienie Matki Boskiej ( ktora jest patronkę każdej wyspy , zmienia sie tylko jej nazwa, na Gran Kanarii to Virgen del Pino; el pino =sosna). Ciekawe jest to , że e na ulicach malych miasteczek ( San Miguel ) mozna spotkac grajacych w szachy starszych panow , maja podobno swoje kluby, kazdego dnia przed południem spotykaja sie na placykach swoich miasteczek .