Fuerteventura ... ostatni odcinek.

Być może takie księżycowe, pustynne krajobrazy nie maja zbyt wielu zwolenników, mnie jednak uwiódł czar i jakiś niebywały spokój tych miejsc . Puste drogi , spoglądające majestatycznie wulkany , szczególnie magiczna góra / wulkan Tindaya ( miejsce mocy ), góra na którą nie można wejść, pozwolenie maja tylko archeolodzy ( znajdują się tu rysunki naskalne ). Pod górą zbierają się co jakich czas grupy medytacyjne , poszukujący pozytywnych wibracji itp.

Fuerteventura z dala od turystycznego wybrzeża jest spokojna , tradycyjna i rolnicza. Wody praktycznie nie ma , destyluje się tę z oceanu , dlatego też nie ma zbyt wielu upraw .. Rolnicy żyją z hodowli kóz ( na mięso i na sery). Co jakiś czas można natknąć się na malutka queserie , w których można kupić od rolnika najróżniejsze kozie sery . Co jakiś czas pojawiają się uprawy aoesu ( aloe vera), i czasem już opuszczone , wymarłe z braku turystów i zainteresowania małe aloesowe fabryki . Są też wiatraki ( młyny) trochę mniejsze i bardziej kamieniste niż te te w La Manchy. Może na tutejszych bezdrożach Don Quijote też czułby się dobrze . Wiatraki , kiedyś służyły do przechowywania gofio (popularnej na wyspach Kanaryjskich mąki, zwanej tutaj dawczynią życia i energii). Teraz oczywiście zastąpiły je bardziej nowoczesne metody ,ale wiatraki jako charakterystyczny element krajobrazu zostały. Podobno są dwojakiego rodzaju, są wiatraki mężczyźni ( macho,samiec) i wiatraki kobiety ( hembra,samica). Te kobiece są podobno stabilniejsze i prostokątne na dole. Prostokątny , wydłużony dół służył podobno jako pomieszczenie mieszkalne , męskie są okrągłe i większe .....

GALERIA

AL SUR

E: portavoz.o@gmail.com 
  T: +48 609474409

E: portavoz.o@gmail.com    |    T: +48 609474409