Widziałam w Madrycie najnowszy film Fernando León de Aranoa

" El buen patrón ",( polski tytuł to chyba " Szef roku"). Zachwycił mnie , dlatego tym bardziej cieszy mnie fakt , że w grudniu trafi do polskich kin . Reżyser znany jest ze swojego zaangażowania społecznego , w poprzednich filmach wielokrotnie podejmował trudne tematy; emigracji , biedy , braku pracy . Tym razem jest podobnie, obserwuje świat okiem bystrego i wnikliwego krytyka zjawisk społeczno - obyczajowych . Blanco , tytułowy " El buen patron" , grany brawurowo przez J. Bardema, to charyzmatyczny przedsiębiorca i właściciel firmy produkującej przemysłowe wagi, gdzieś na hiszpańskiej prowincji. " El buen patron" oczekuje na wizytę komisji , która przyznaje nagrody dla najlepszej lokalnej firmy . Bohater stara się , żeby wszystko przed ich przyjazdem było w idealnym porządku , niestety jednak seria niespodziewanych zdarzeń zaczyna zagrażać tej tak skrupulatnie budowanej prze Blanco wizji ładu i równowagi , i co za tym idzie może pozbawić go wyczekiwanej nagrody. Dla wielu film , a raczej może główny bohater i jego firma są metafora kapitalizmu w jego najczystszej formie , moim jednak zdaniem, są przede wszystkim ucieleśnieniem władzy, lub państwa jako instytucji ,niezależnie od ideologii jaką ono wyznaje . Blanco ma wiele twarzy i stopniowo odsłania przez widzem wszystkie jej oblicza . Może być humanitarny ,opiekuńczy i wyrozumiały dla swoich podwładnych, ale tez bezwzględny ,okrutny i manipulujący. Dla niektórych ten film będzie zabawną, czarna komedia, dla innych przerażającym dramatem. Jedno jest pewne , hiszpański kandydat do Oskara, raczej mało kogo pozostawi obojętnym. Niektórzy będą się śmiali, inni wyjdą przerażeni. Inteligentny ,zabawny i bezczelnie odważny .