Obejrzałam wczoraj " Madres paralelas" (polski tytuł to chyba ,"Matki rownolegle".). Nie wiem , moim zdaniem to nie jest najlepszy film . Oczywiście jest trochę b przejmujących melodramatyczne fragmentów. Dwie samotne matki spotykają się na porodówce, jedna jest pełna entuzjazmu i nadziei, druga młodziutka obawiajaca się swojej nowej roli ..Jak potoczą się ich losy .... Gdyby Almodovar skupił się tylko na tej historii , powstałby może poruszajacy melodramat ,ale w tym filmie jest za duzo wątków, za duzo tematów i żaden tak naprawdę nie jest rozwinięty. Powstał trochę taki zestaw w jednej pigułce tego co nurtowało i nurtuje Hiszpanie przez ostatnie 30 lat , plus wazny temat pamięci historycznej , ( potrzeba rozliczenia zbrodni frankistowskich z czasów wojny domowej , znalezienia cial tych ktorzy wtedy zginęli i pochowania ich ). Wszystko w jednym i tak naprawdę wychodzi sie z poczuciem ,że obejrzało sie szkice do kilku filmow ,ktore moglyby powstać. Troche ponarzekałam, ale i tak będę pędzić na kazdy kolejny film Hiszpana ,dla jego kolorytu ,jego wyrazistości, dla jak zwykle świetnych aktorów ( P. Cruz rewelacyjna jak zwykle).